Na szczęście trafiłam na kolejny przepis Pani Beaty Śniechowskiej, który wydał się ciekawy. Po licznych testach są pierwsze wnioski. Otóż ciasto bardzo smakuje płci pięknej nieco mniej trafia w gusta panów. Oryginalny przepis zakłada połączenie kardamonowego ciasta z kremem pomarańczowym. Ja na prośbę mojego męża zrobiłam z kremem budyniowym z odrobiną mielonych migdałów. Stwierdził, że tak jest o niego lepiej.
Cóż...o gustach się podobno nie dyskutuje:)
Przepis jest przeznaczony raczej na małą tortownicę (wtedy będzie wyższy). Ja zrobiłam na dużej i podwoiłam dawkę.
Do naszego wypieku potrzebujemy:
Piekarnik nastawiamy na 170 stopni.
Masło rozpuszczamy w rondelku i studzimy.
Tortownicę smarujemy masłem i obsypujemy bułką tartą. Teraz już z górki.
Suche składniki (mąkę, migdały, proszek do pieczenia, kardamon, cukier i sól) mieszamy razem a następnie dodajemy do nich jajko i mleko. Dokładnie mieszamy wszystko na średnich obrotach i stopniowo dodajemy ostudzone masło cały czas mieszając na lekkich obrotach. Ciasto przekładamy do przygotowanej tortownicy i wkładamy do piekarnika. Pieczemy 40- 45 min.
Jeśli lubicie skórkę pomarańczową polecam przygotowanie kremu z serka mascarpone, syropu z agawy i skórki z jednej pomarańczy (serek ubijamy, dodajemy 2 łyżki syropu, skórkę i mamy pyszny
krem).
Ja połączyłam ciasto z kremem jak na Panią Walewską, dodając do jednej (jasnej) części 4 łyżki tartych migdałów a do drugiej części dodatkowo dosypałam 2 łyżki kakao.
Wybór zależy już od Waszych upodobań. Samo ciasto jest na tyle ciekawe, że można zajadać się nim bez dodatków, zwłaszcza jeśli lubi się smaki korzenne:)
Cóż...o gustach się podobno nie dyskutuje:)
Przepis jest przeznaczony raczej na małą tortownicę (wtedy będzie wyższy). Ja zrobiłam na dużej i podwoiłam dawkę.
Do naszego wypieku potrzebujemy:
- 380 g mąki pszennej
- 30 g startych migdałów
- 2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 165 g cukru trzcinowego
- 0,5 łyżeczki soli
- 1 łyżka kardamonu
- 1 jajo
- 250 ml mleka
- 100 g masła
- bułka tarta
- masło do wysmarowania tortownicy
Piekarnik nastawiamy na 170 stopni.
Masło rozpuszczamy w rondelku i studzimy.
Tortownicę smarujemy masłem i obsypujemy bułką tartą. Teraz już z górki.
Suche składniki (mąkę, migdały, proszek do pieczenia, kardamon, cukier i sól) mieszamy razem a następnie dodajemy do nich jajko i mleko. Dokładnie mieszamy wszystko na średnich obrotach i stopniowo dodajemy ostudzone masło cały czas mieszając na lekkich obrotach. Ciasto przekładamy do przygotowanej tortownicy i wkładamy do piekarnika. Pieczemy 40- 45 min.
Jeśli lubicie skórkę pomarańczową polecam przygotowanie kremu z serka mascarpone, syropu z agawy i skórki z jednej pomarańczy (serek ubijamy, dodajemy 2 łyżki syropu, skórkę i mamy pyszny
krem).
Ja połączyłam ciasto z kremem jak na Panią Walewską, dodając do jednej (jasnej) części 4 łyżki tartych migdałów a do drugiej części dodatkowo dosypałam 2 łyżki kakao.
Wybór zależy już od Waszych upodobań. Samo ciasto jest na tyle ciekawe, że można zajadać się nim bez dodatków, zwłaszcza jeśli lubi się smaki korzenne:)
Boski tort, ubóstwiam migdały ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność testować nowy smak i jako płeć piękna zdecydowanie polecam:)
OdpowiedzUsuńMmm, pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa kardamon uwielbiam, nie wyobrażam sobie mojej kuchni bez niego :)