Sernik. Super, tylko właśnie sera nie mam w domu. Świetny pretekst aby ruszyć na spacer z trzecim i drugim a przy okazji skontrolować co pierwsze robi z kolegam na pobliskim boisku (czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że matki są wielozadaniowe???).
W międzyczasie obmyślałam jaki ten sernik zrobię, bo musi być inny, zupełnie wyjątkowy. Nie to, że konkurs ale tak po prostu:) Taki nastrój mam i z niego wypływa właśnie taka chęć. No i niech będzie, że robię to dla rodziny w szerokim rozumieniu, Tak, że mamo jedna, druga mamo, tato, siostry, szwagrowie ciocie, wujkowie, kuzynowie..o kimś zapomniałam?.Jutro, po sumie tradycyjnie kawa u nas:)
Dlaczego? Bo jest puszysty, delikatny, wilgotny a na dodatek skrywa się pod słodkim kocykiem z bezy.
Dobra, dość tych opowieści, bo nie skończę.
Potrzebujemy.
Na spód:
- 0,5 kostki masła (najlepiej schłodzonego)
- 1 szklankę mąki pszennej
- 0,5szklanki cukru
- 1 jajko
- 1 łyżeczkę proszku do pieczenia (delecta będzie najlepsza)
- 2-3 łyżki kakao
Na sernik:
- 1 kg sera mielonego (może być z wiaderka)
- 1 szklanka cukru
- 4 żółtka (białka wykorzystamy do bezy)
- 2 budynie z białą czekoladą Delecty
- 1 szklanka mleka
- 0,5 szklanki oleju
Beza
Piekarnik ustawiamy najpierw na 180 stopni, potem stopniowo zmnięjszamy ale wszystko po kolei.
Najpierw spód czyli ciasto kruche. Wszystkie składniki wykładamy na stolnicę i zagniatamy aż do uzyskania jednolitego ciasta. Jeśli będzie zbyt klejące, dodajemy mąkę.
Wykładamy ciastem dno tortownicy lub brytfanki i wkładamy do piekarnika na ok.20 min.
Kiedy kruche nam się robi, my przystępujemy do masy serowej. Ser i cukier miksujemy i stopniowo dodajemy żółtka (po jednym). Następnie dodajemy budynie i zanim dodamy mleko, zmiejszamy obroty bo teraz zrobi się wybuchowo. Jak już dodamy mleko, to dodajmy też olej i to wszystko.
Spód nam się zrobił? No to dajemy masę serową na nasze kruche ciasto i wszystko znowu do
piekarnika na 40 min.
To czas dla nas bo beza robi się błyskawicznie.
Białka musimy jedynie ubić a następnie dodać do nich cukier. Taką sztywną pianę wykładamy niedbale (jak tak lubię najbardziej) na sernik i wkładamy wszystko znów do ciepełka. Zmniejszamy moc do 150 stopni i trzymamy tak 60 min. Piekarnik wyłączamy ale sernik zostaje aby pozostał wysoki i aby beza się suszyła - dzięki temu będzie krucha:).
Do tego wszystkiego proponuję dodać kwaskowaty mus z malin:)
wspaniały sernik! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńFenomenalny Ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że cała rodzina była zachwycona :)