Zrobienie ciasta zajęło mi 30 min (nie licząc pieczenia) i po godzinie była idealna do kawki.
Składniki na ciasto:
Składniki na kruszonkę:
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
Najpierw musimy zrobić zaczyn czyli drożdże łączymy z łyżką cukru i ciepłym (ale nie gorącym)
mlekiem a następnie dodajemy 5-6 łyżek mąki pszennej. Dokładnie wymieszane składniki odkładamy na ok.10 min w ciepłe miejsce aby nieco podrosło.
Do zaczynu dodajemy jajka i żółtko, pozostałą część cukru, masło, pozostałe mąki i szczyptę soli. Wszystko najpierw mieszamy drewnianą łyżką a kiedy uzyskamy dość gęstą konsystencję (dobrą do zagniatania) wykładamy wszystko na stolnicę podsypaną mąką pszenną i dokładnie zagniatamy. Jeśli ciasto nadal klei się do rąk, dodajemy więcej mąki a kiedy uzyskamy zgrabną, gładką kulkę, chwytamy w dłonie wałek i robimy z niej formę
płaską:) Ciasto przekładamy do brytfanki (lub jeśli wolcie na blachę) wyłożoną papierem do pieczenia. I teraz właśnie nadchodzi moment, w którym przygotowujemy podkład dla owoców. Ja
spotkałam się ze sposobem wykorzystującym bułkę tartą ale mama koleżanki z pracy wynalazła inne rozwiązanie, które jest co najmniej tak samo dobre. Ja wypróbowałam obydwa myki i połowę ciasta posypałam bułką tartą a połowę posmarowałam białkiem (nie zauważyłam różnicy po upieczeniu). Na tak przygotowane ciasto wykładamy owoce i posypujemy je kruszonką....
Nie było jeszcze jak zrobić kruszonkę?
Po prostu mieszamy podane wyżej składniki i tyle:)
Ciasto wkładamy na ok. 30 min.
Wiem, że będzie kusiło aby zjeść od razu ale uprzedzam...po gorącej drożdżówce dokucza ból brzucha (wiem niestety z doświadczenia;P)
Składniki na ciasto:
- 40 g świeżych drożdży
- pół szklanki cukru
- pół szklanki ciepłego mleka
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 0,5 szklanki mąki krupczatki
- 2 całe jajka
- 1 żółtko (białko oddzielamy i zostawiamy do wysmarowania ciasta)
- 100 g miękkiego masła
- szczypta soli
- 400 g truskawek
Składniki na kruszonkę:
- 0,5 szklanki cukru
- 100 g masła
- 0,5 szklanki mąki krupczatki (może być pszenna)
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni.
Najpierw musimy zrobić zaczyn czyli drożdże łączymy z łyżką cukru i ciepłym (ale nie gorącym)
mlekiem a następnie dodajemy 5-6 łyżek mąki pszennej. Dokładnie wymieszane składniki odkładamy na ok.10 min w ciepłe miejsce aby nieco podrosło.
Do zaczynu dodajemy jajka i żółtko, pozostałą część cukru, masło, pozostałe mąki i szczyptę soli. Wszystko najpierw mieszamy drewnianą łyżką a kiedy uzyskamy dość gęstą konsystencję (dobrą do zagniatania) wykładamy wszystko na stolnicę podsypaną mąką pszenną i dokładnie zagniatamy. Jeśli ciasto nadal klei się do rąk, dodajemy więcej mąki a kiedy uzyskamy zgrabną, gładką kulkę, chwytamy w dłonie wałek i robimy z niej formę
płaską:) Ciasto przekładamy do brytfanki (lub jeśli wolcie na blachę) wyłożoną papierem do pieczenia. I teraz właśnie nadchodzi moment, w którym przygotowujemy podkład dla owoców. Ja
spotkałam się ze sposobem wykorzystującym bułkę tartą ale mama koleżanki z pracy wynalazła inne rozwiązanie, które jest co najmniej tak samo dobre. Ja wypróbowałam obydwa myki i połowę ciasta posypałam bułką tartą a połowę posmarowałam białkiem (nie zauważyłam różnicy po upieczeniu). Na tak przygotowane ciasto wykładamy owoce i posypujemy je kruszonką....
Nie było jeszcze jak zrobić kruszonkę?
Po prostu mieszamy podane wyżej składniki i tyle:)
Ciasto wkładamy na ok. 30 min.
Wiem, że będzie kusiło aby zjeść od razu ale uprzedzam...po gorącej drożdżówce dokucza ból brzucha (wiem niestety z doświadczenia;P)
Wygląda super!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Dopiero rozpoczynam swoją przygodę z blogowaniem, ale może któregoś razu znajdziesz u mnie coś ciekawego :)
www.paczekwkuchni.blogspot.com
Pozdrawiam!:)