sobota, 9 kwietnia 2016

Ciasto 500+... tylko dla dorosłych

Co tydzień mówię sobie. Nie! Tym razem nie piekę. Wiosna idzie, nie ma co sie objadać słodkościami. No ale to jest silniejsze ode mnie. Zwłąszcza, że ten smak chodzi za mną od jakiegoś czasu..kawa i czekolada w jednym.
No sami rozumiecie. Musiałam!
Ale przecież nie zrobiłam tego dla siebie:) Ja sobie podjadłam co najwyżej w trakcie pieczenia:) To ciasto zrobiłam z myślą i dla tych, którzy potrzebują wyjątkowo mocnej dawki energii. Jest kaloryczny ale po jednym kawałku ma się ochotę przenosić góry. Jest idealny do kawki, po nieprzespanej nocy...przykładowo:) Mój szwagier testował i potwierdzi jeśli będzie trzeba:)
Taki kawałek ciasta 500+ powinien zostać podany koło południa, najlepiej w trakcie drzemki pociech, kiedy mamy odrobinę spokoju i możemy się nagrodzić a jednocześnie dodać sobie sił na kolejne godziny pracy. Zatem drogie mamy, tatusiowie...sami zaserwujmy sobie 500+ :)


To nic trudnego. Wystarczy przygotować składniki.

Na podkład:
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 6 jajek
  • 3/4 szklanki cukru
  • 5 łyżek kakao
  • 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia (koniecznie delecta)
  • papier do pieczenia
  • tortownica o średnicy 23 cm
Na krem
  • 1 budyń waniliowy (najlepiej Delecta)
  • 0,5 l mleka
  • 2 łyżki cukru 
  • 1 jajko
  • 1-2 łyżki kawy rozpuszczalnej
  • 3-4 łyżki cukru pudru
  • 1 kostka masła
  • 1 kieliszek spiyutusu (ewentualnie wódki)
Polewa:
  • 1 tabliczka gorzkiej czekolady
  • 1 łyżka masła
  • 3-4 łyżki mleka
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Zaczynamy jak zwykle od początku,  czyli w tym wypadku od podkładu. Ja zawsze rozkładam sobie pracę na dwa dni dzięki temu nawet nie czuję, że ciasto robię. Ale zrobicie zgodnie ze swoim upodobaniem i możliwościaciami czasowo-logistycznymi.
Mąkę należy przesiać do miski i wymieszać z kakao i proszkiem do pieczenia. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę, dodając pod koniec mieszankę mączno-kakaową. Wszystko mieszamy delikatnie aby nie stracić lekkości uzyskanej w trakcie ubijania jajek. Czyli najlepiej łyżką bądź rózgą.
Wypełniamy nim tortownicę, którą wcześniej wykładamy papierem do pieczenia.
Pieczemy ok 30-40 min. Po wyciągnięciu ciasto musi dobrze wystygnąć (dlatego robię je wieczorem a rano jest idealne do dalszych działań.

Kiedy ciasto mamy w piekarniku możemy rozpocząć także pracę nad kremem, który będzie się składał z masła i z budyniu i ten drugi też musi być wystudzony. Zatem robimy tak jak na opakowaniu z małym moim ale:) Zanim budyniową mieszankę z cukrem, wlejemy do gotującego się mleka dodajemy do niej całe jajko i 2 łyżki kawy rozpuszczalnej - dobrze mieszamy i teraz możemy wlać wszystko do gorącego mleka cały czas mieszając i gotując na wolnym ogniu. Kiedy otrzymamy gęstą masę budyniową, odstawiamy i studzimy.
Ostatnia faza przygotowań. Masło ucieramy z cukrem i powoli dodajemy nasz kawowo-waniliowy budyń Delecta:) Już sam w sobie jest pyszny a w połączeniu z masłem i odrobiną alkoholu...sami spróbujecie i nie oderwiecie się od tej masy;).
Cóż, jesli coś Wam z tego zostanie, wystarczy przekroić biszkoptowy podkład i przełożyć go, dzieląc krem na dwie części:) Na koniec dekoracyjnie możemy dodać polewę czekoladową, która doskonale łączy się z kawową goryczką.
UWAGA!!! To ciasto uzależnia;P






Piecz... ot tak... prosto z serca!

środa, 16 marca 2016

NIE-zwykła pomidorowa - jak przemycić marchewkę, pietruszkę i paprykę do dziecięcego menu?:)


Kolejny dzień świstakowej...i już od rana kołaczące pytanie: "co na obiad"? Niestety wybór jest dosyć ograniczony, bo nie mam zamiaru robić obiadu razy dwa a moje dzieci, bez marudzenia zajadają rosół, pomidorową i ostatecznie brokułową (jeśli są pyszne grzanki). Nie wiem czy to zbliżająca się wiosna czy co ale coś we mnie pękło. OOOOO nie. Dziś zjedzą inaczej czy im się to podoba...albo inaczej i niech im się to spodoba. Próbujemy.


Kiedyś ktoś mi zachwalał krem paprykowy, więc bazą stały sie dziś dwie bardzo okazałe czerwone papryki. W połączeniu z pomidorami i bulionem stały się doskonałą zupą:) Ha ha!

Do tego wszystkiego, wszystko robi się prawie samo.
Ale najpierw składniki.

  • Bulion (ja gotuję dwa kurze podudzia, dadaję pora, kawałek selera, dwie pietruszki, 2 cebule, 2-3 marchewki i przyprawy - wszystko gotuję ok. 2-3 godziny minimum). 
  • 2 duże czerwone papryki
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1,5-2 kg świerzych pomodorów
  • sól, pieprz 
  • odrobina mielonej, ostrej papryki
  • 2-3 łyżki śmietany 18% do zup i sosów
Zakładamy, że bulion sobie pyrka a nam pozostaje dodać składniki, które odmienią smak i pozwolą ukryć marchewkę i inne warzywa. 
Pomidory i paprykę myjemy. Paprykę oczyszczamy z gniazd i pestek, przekrojone na pół układamy grzbietem do góry na papierze do pieczenia (i oczywiście na blasze). Pomidory kroimy na ćwiartki i umieszczamy w żaroodpornym naczyniu razem z ząbkami czosnku (nie obieramy ich ze skórki, żeby nie wyschły). 
Wszystko wkładamy do piekarnika ustawionego na 200 stopni z termoobiegiem (papryki na górze) na ok. 30-40 min. Papryka nam sie zwęgli a ale tak ma być. Czarną skórkę z łatwością ściągniemy po ostudzeniu i zostanie miękki, aromatyczny miąższ. 
Z buliony wyciągamy mięso, zielone warzywa i pozstawiamy jedynie marchewki, pietruszkę, selera a dodajemy oczyszczone papryki, pieczone pomidory i wyciśnięte ze skórki ząbki czosnku. 
Wszystko teraz blendujemy aż uzyskamy jednolity krem. 
Pozostaje jedynie doprawić naszą zupę i dodać na koniec śmietankę. 
Zupę jemy z makaronem lub grzankami (ja wolę tę pierwszą opcję). 

Dzieci??? Zachwycone!:)



wtorek, 15 marca 2016

Tort Coello - czekoladowo, czekoladowy z śmietankową wkładką

Z wiosną idzie nowe. Nowe pomysły, nowe smaki, nowe dzieci...Takie nastroje pobudzają do działania i szukania nowych inspiracji.
Poszukiwania nie zawsze kończą sie sukcesem ale tym razem mogę śmiało powiedzieć, że oto jest sukces:) Pewnie dlatego, że tort robiony był z sercem...nie mylić z serem:)

Niniejszy wypiek dedykuję mojej siostrze, gratulując męża i nowego nazwiska:)
Tort zdecydowanie RICO!


Czego potrzebujemy aby zrobić te pyszności?

Na podkład:

  • 5 czubatych łyżek mąki pszennej
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 6 jajek
  • 1 szklanka cukru
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • 2 łyżki kako
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczupta soli


Na krem śmietankowy:

  • 500 ml schłodzonej śmietanki 30%
  • 4 łyżki cukru pudru
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 4 łyżeczki żelatyny
Na krem czekoladowy:
  • 25 dag masła
  • 10 dag gorzkiej czekolady (tabliczka)
  • 3 jajka
  • 3 łyżki cukru
  • 2 łyżki kakao

Polewa:

  • 1,5 tabliczki czekolady gorzkiej
  • 1 łyżka masła
  • 2-3 łyżki mleka

średnica tortownicy: 26 cm

Podkład najlepiej zrobić sobie dzień wcześniej. Tak dla spokoju.
Mąkę, kakao i proszek mieszamy w jednym pojemniku. Białka ubijamy na sztywny pod koniec dodajemy sól. Teraz do sztywnej piany dodajemy cukry, po chwili mieszania wrzucamy żółtka i dalej miksujemy (na wolnych obrotach). Wszystko mieszamy z mieszanką kakaowo mączną mieszanką a następnie wylewamy na wcześniej przygotowaną tortownicę (najlepiej wyłożoną papierem do pieczenia). Wkładamy do piekarnika (180 stopni) na 35-40 min.
Podkład musi dobrze wystygnąć zanim go przełożymy kremem.

Czas na nadzienie:)
Krem czekoladowy (mój ulubiony). Jajka z cukrem ubijamy trzepaczką na parze. Do ciepłego kremu jajecznego dodajemy kakao i czekoladę - dobrze mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia. Masło ucieramy na puch o dodajemy wystudzoną masę czekoladową, cały czas ucierając. Jeden krem gotowy!
Teraz żelatynę rozpuszczamy w 1/3 szklanki gorącego mleka. Śmietankę ubijamy na sztywno, pod koniec dodając cukier puder i sok z cytryny. Wystudzoną żelatynę (ale cały czas płynną) dodajemy do ubitej śmietany i tyle. Czas na przekładanie.
Najpier jednak musimy przekroić nasz podkład na 3 krążki. Pierwszy smarujemy połową kremu czekoladowego a następnie wykładamy krem śmietankowy. Przykrywamy drugim krążkiem na który znowu układamy krem czekoladowy i prrzykrywamy ostatnią wartswą biszkopta. Wszystko polewamy czekoladą rozpuszczoną z masłem i śmietanką (wszystko lekko wystudzone). Dekorujemy i wkładamy do lodówki na kilka godzin.







sobota, 5 marca 2016

Gotowe na wszystko!

Tak, wiem. Ostatnio niewiele u mnie wpisów ale to się zmieni. Póki co usprawiedliwiam się działaniem w nieco innym obszarze. Nowy projekt ma szanse na realizację ale potrzebuję trochę więcej głosów aby dostać się do kolejnego etapu. W wolnejj chwili zapraszam na stronę, gdzie można zagłosować na projekt pozornie tyko skierowany do kobiet;P



"Gotowe na wszystko" -to projekt skierowany do kobiet, które po urlopie macierzyńskim lub dłuższej przerwie (nawet kilkuletniej), starają się wrócić na rynek pracy. Sama jestem mamą i wiem jak trudny to temat. Już samo napisanie CV niejednokrotnie stanowi problem. Projekt to cykl warsztatów, które będą dużym wsparciem, bazą wiedzy na temat tego jak szukać pracy, gdzie warto wysyłać CV i jak je napisać aby zwróciło uwagę. Celem jest nie tylko aktywizacja i motywacja ale także konkretna wiedza, która może stać się podstawą do rozpoczęcia własnej działalności (lub po prostu podniesie kwalifikacje uczestniczek). Projekt będzie także wspierał kobiety, które chcą macierzyństwo połączyć z pracą w domu i w tym celu pojawią się szkolenia z projektowania stron, prowadzenia bloga itp. Celem warsztatów jest integracja lokalnych mam (młodszych i starszych), które w trakcie projektu staną przed zadaniem stworzenia nowoczesnej formy "Koła Gospodyń Wiejskich", które sprawy biorą w swoje ręce i po prostu...działają. 
Aby zrealizować ten cel potrzebujemy fundyszy na wynajęcie sali w Młynie Zabierzów, opłacenie wykładowców i na koordynację oraz promocję cyklu szkoleń. 
Reszta w naaszych rękach:)


http://spolecznik20.pl/spoldzielnia-pomyslow/721




wtorek, 23 lutego 2016

Dzieciuchowa relacja:)



Co można robić w Młynie? Mąkę.
A co można robić w Młynie Zabierzów? A no prawie wszystko oprócz mąki. Ja dla przykładu ostatnio spotkałam się tam z super dziewczynami (może wolałyby określenie kobietami, mamami). Spotkałyśmy się nie bez powodu. Każda przytargała conajmniej jedno pudło lub walizkę wypełnioną po brzegi bluzeczkami, spodenkami, sukieneczkami, bucikami, płaszczykami, które zostały wypakowane, wyoglądane i w końcu wymienione:) 


Sama zaopatrzyłam się w całkiem spory zestaw i to wszystko przy miłej, inspirującej rozmowie z przy pysznej kawie! Bez męczącego łażenia po galeriach. Pytałyście o kolejną wymiankę? Już teraz obiecuję, że będzie kolejna, tym razem letnia dziecięca wymianka i myślę, że maj to dobry moment na sprawdzenie letniej garderoby. 

Jeszcze raz dziękuję Wam za obecność. 
Następnym razem zabieramy ze sobą więcej dzieci!!! Dla tych, którzy nie dotarli ważna informacja. W Młynie jest rewelacyjna, przetestowana huśtawka!:)



wtorek, 16 lutego 2016

Dzieciuch II - wielkie wietrzenie małej szafy:)






Nie samym słodkim człowiek żyje..choć osobiście nie miałabym nic przeciwko temu:)
Do ciacha potrzebne jest towarzystwo, dobra atmosfera a jeśli udałoby się jeszcze równicześnie zrobić porządek w szafach? A gdyby tak przy okazji pozbyć się zalegających dziecięcych ciuchów.
Lepiej! Gdyby tak zastąpić je większymi, nowymi albo prawie nowymi???
Już raz udała mi się taka sztuczka więc postanowiłam powtórzyć akcję.




20 lutego, w Zabierzowskim Młynie, po raz drugi będziemy wymieniać się nie tylko ciuchami ale także doświadczeniami, spostrzeżeniami, kontaktami a to wszystko przy ciachu i kawie.Szczegóły na Facebooku - KliK 
Proszę o zgłaszanie swojego udziału drogą mailową, podając z jaką rozmiarówką się pojawicie.
Wymianka zakłada również możliwość sprzedaży ciuszków za rozsądną cene, Kierujmy sie zasadą:
Chętnie oddam/sprzedam fajnie ciuszki a jeszcze chętniej wymienie/kupię coś fajnego.
Zabieramy z domu ze sobą coś co sami chętnie byśmy chcieli zabrać z Młyna do domu.

Na miejscu dostępna będzie kawa i herbata. Ciasta, ciasteczka, przekąski zapewniamy sobie sami i tu prośba o zabranie czegoś dla siebie z zapasem dla innych.








wtorek, 15 grudnia 2015

Szpinakowa rolada na dzień dobry...

Ufff...po chrzcinach. Przy trójce dzieci...czwórce (licząc męża), ogarnięcie takiej imprezy dla 18 osób to niezłe wyzwanie. Żyłam tym dobre dwa a może nawet trzy tygodnie. Długo zastanawiałam się nad menu, które zaspokoi gusta wszystkich gości a jednocześnie nie będzie zbyt wymyslne i wymagające.
Jednego byłam pewna. Przystawki,
Pierwszy raz miałam wilką przyjemność być tak właśnie przywitana u mojego kuzynna i od razu wiedziałam, że przepis wypróbuję i zagarnę do stałego jadłospisu.
Z tym przepisem to też nie było tak prosto, bo w sieci znalazłam kilka ale coś mi w nich nie pasowało. Zrobiłam raz, coś nie wysło i już wiedziałam co muszę zmienić. Dodałam trochę moąki...ale co ja tu będę zawrać gitarę...oto składniki.

Składniki na szpinakową roladę:

  • 5 jajek
  • szczypta soli
  • pieprz
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1 łyżka masła
  • 400 g szpinaku (opakowanie mrożonego)
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej


Do wypełnienia:

  • Serek lekko słony typu Philadelphia a ja skorzystałam z serka Twój Smak (Piątnicy)
  • suszone pomidory w oleju 
Brytfanka 40x25 cm.

Zaczynamy od szpinaku a właściwie od czosnku. Drobno posiekane ząbki wrzucamy na rozgrzane masło i lekko rumienimy (mieszając aby się nie przypalił) a następnie wrzycamy szpinak i rozmrażamy go jednocześnie pozbywając się nadmiaru wody. Szpinak solimy, pieprzymy i doprowadzymy do stanu aż będzie całkowicie odparowany. Garnek ściągamy z ognia i kiedy szpinak nam stygnie, możemy zająć się biszkoptem "na słono":).
Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka miksujemy ale oczywiście nie możemy oczekiwać, że ubiją nam się na kogel mogel. Białka ubijamy a następnie do białek dodajemy żółtka i delikatnie mieszamy (tu mikser możemy już schować).
Do naszej żółtej piany dodajemy teraz (bardzo delikatnie mieszając) szpinak i na koniec mąkę. Mieszamy wszystsko bardzo powoli i najlepiej trzepaczką, ktróra nam wszystko ładnie połączy nie pozbywając biszkopta niezbędnego powietrza.
Zielone ciasto wylewamy na brytfankę (wcześniej podkładamy papier do pieczenia) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 30-40 min.
Teraz bardzo ważne! Zaraz po wyciągnięciu, jeszcze gorący biszkopt zawijamy aby uzyskać odpowiedni kształt dla rolady.
Kiedy ciasto wystygnie wystarczy posmarować je serkiej i na krawędzi, która będzie wewnątrza po zwinięciu, poukładać pomidory. Zawijamy dodatkowo pakujemy w folie i wkładamy na noc do lodówki. Podajemy na zimno z dodatkiem kiełków i czym nam się podoba:)
Jest smaczne, dośc sycące i wygląda obłędnie.
Następnym razem dodam więcej zdjęć (tym razem w całym chrzcinowym szaleństwie udało się cyknąć w pośpiechu tylko zaraz przed podaniem.



Najlepsze!

Najsmaczniejszy - ranking stron kulinarnych

kolejne wyzwania

Zapraszam na durszlak

Durszlak.pl

A Wy kochacie gotowanie czy tylko lubicie?:)

Lista Blogów Kulinarnych

Zaglądajcie też na Mikser kulinarny

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów