Tym razem dzieci wjechały mi na ambicję, wpadając do domu z radosnymi minami i wołając od progu "Mamo!!! Musisz zrobić knedle ze śliwkami!!! Babcia nam zrobiła i były PRZE-PY-SZNE!". No i super myślę. Nie dość, że wiem, że knedle są pyszne, ale nigdy nie chce mi się zrobić to teraz muszę je zrobić no bo jak skoro babci się chciało a poza tym wyjdzie, że ja takich nie umiem...
Przeklęta ambicja wrodzona...nich to.
Dobra. Co tam potrzebuję. Na szczęście to dość tanie i w sumie bardzo proste danie. Ziemniaki, mąka, jajka i oczywiście śliwki.
Najważniejszej proporcje i kilka szczegółów aby dzieci powiedziały - są lepsze niż u babci:))))
Składniki na 4 spore porcje:
- 0,5 kg ziemniaków
- 2 szklanki mąki
- 2 jajka
- 0,5 kg śliwek (najlepiej węgierek)
- sól
- bułka tarta
- 2-3 łyżki masła
- cukier (do nadzienia a potem do posypania klusek).
Zaczynamy od ugotowania ziemniaków, które wcześniej obieramy. Jeśli macie praskę, to super -
sprasujcie je sobie. Ja prastki nie mam i zastepuję ją zwykłym tłuczkiem do ziemniaków (tylko bardziej się trochę staram przy ubijaniu, żeby nie było grudek). Ziemniaki lekko studzimy a w tym czasie pozbywamy się z naszych śliwek środka - czyli pestek. Do środka każdego knedla będziemy potem wkładać połówkę śliwki. Oczyszczone owoce posypujemy cukrem i lekko bułką tartą.
Ziemniaki mogą być jeszcze ciepłe (wtedy łatwiej się zagniecie ciasto), dodajemy do nich jajka i mąkę. Mąki tyle, żeby uzyskać miękkie, lekko lepkie ciasto, czyli ok. 2 szklanki na 05, kg ziemniaków. Możemy je rozwałkować, wykroić szklanką kółka (wtedy jest nieco łatwiej ale równie dobrze możemy po prostu urywać po kawałku ciasta i oklejać nim śliwki, na koniec rolując w dłoniach aby uzyskać bardziek koliste kształty - doskonała zabawa dla dzieci:))
W czasie rolowania, gotujemy w dużej wielkości garnku wodę, którą solimy a jak już zawrze,
wrzucamy pierwsze knedle. Czekamy aż wypłyną i wyławiamy je, wykładając do durszlaka. To już prawie koniec. Pozostaje nam zrumienić bułkę tartą na patelni i dodać do niej masło - takim sosem polewamy nasze kluski i na koniec posypujemy cukrem.
Szykujcie się na dokładki...
Ja sama zajadałam się jak dziecko.:)
jakie uśmiechnięte buziaczki :) widać ,że smakuje
OdpowiedzUsuńZjadłabym takie knedle :)
OdpowiedzUsuńTake it Izzy
Kocham knedle! Ale też nigdy mi się ich robić nie chce... A Ty tak kusisz... :)
OdpowiedzUsuń