Składniki:
400 g kaszy gryczanej niepalonej
woda (ok 500-700 ml)
2 łyżeczki soli
pół szklanki siemienia lnianego
opcjonalnie babka jajowata lub ostropest
i już.
Robota jest jeszcze łatwiejsza. Jedyny szkopuł to długi czas "dojrzewania" kaszy. Chleb robi się dwa dni ale naprawdę robi się sam.
Wieczorem zalewamy kaszę wodą pozostawiając ok. 2 cm zapasu (kasza będzie pęczniała więc potrzebuje wody nieco więcej). Zostawiamy w
naczyniu przykrytym ściereczką. Rano kaszę mieszamy i uzupełniamy wodę, jeśli została "wypita". Zostawiamy wszystko znowu pod ściereczką aż do wieczora. Następnie dopawiamy solą, dodajemy siemie lniane . Wszystko blendujemy a na koniec dodajemy np. ostropest. Taką masę przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia.
naczyniu przykrytym ściereczką. Rano kaszę mieszamy i uzupełniamy wodę, jeśli została "wypita". Zostawiamy wszystko znowu pod ściereczką aż do wieczora. Następnie dopawiamy solą, dodajemy siemie lniane . Wszystko blendujemy a na koniec dodajemy np. ostropest. Taką masę przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia.
Odstawiamy do piekarnika i znowu pozwalamy pęcznieć. Rano włączamy piekarnik na 200 stopni i pieczemy ok. 60 min. Chleb warto wyciągnąć w foremki 10 min przed końcem i włożyć do piekarnika już w samym papierze. Wtedy otrzymamy chrupiącą skórkę nie tylko na górze.
Po wyciągnięciu chleb stygnie i szybko zostaje zjedzony.