Muszę przyznać, że taka letnia wersja pospolitej Pychotki przypadła do gustu zdecydowanej większości, do tego stopnia, że mężowie wysyłają do mnie żony na warsztaty z pieczenia tego konkretnego cuda.
Następnym razem wpadam na ciacho do Ciebie;)
W trakcie pieczenia naszej Chmurki, trochę sobie gawędziłyśmy o tym jak się robi ciasto kruche. Bo to taka w sumie prosta sprawa a nie zawsze wychodzi tak jak byśmy chciały. Skład jest prosty ale warto trzymać się pewnych zasad (schłodzone masło, schłodzone ciasto przed włożeniem do piekarnika, nakłuwanie widelcem...) i powinno być wszystko ok.
Zatem zaczynamy.
Ciasto generalnie jest banalne w wykonaniu ale wymaga nieco zachodu i czasu.
Ja zaczynam od przygotowania galaretki (zgodnie w przepisem na opakowaniu ale w innych proporcjach) a zaraz potem zabieram się za ugniatanie kruchego. Aby całą Chmurkę zebrać "do kupy" potrzebujemy kilku godzin więc pierwsze prace najlepiej zaplanować sobie np. rano.
Składniki podaję więc w kolejności działania.
Składniki na galaretkowy wkład:
- 3 galaretki (malinowe lub wiśniowe)
- 3,5 sznklanki wody
- 400 g malin (może być nieco więcej)
- 100 g masła (taka "większa połowa" kostki zimniego masła)
- 200 g mąki (ok. 1,5- 2 szklanki)
- 3 zółtka jajko
- 0,5 szklanki cukru pudru
- 500 ml śmietanki 30%
- 250 g serca mascarpone
- 3 łyżki cukru pudru
- 2 łyżki żelatyny (lub śmietan fix)
- beza
- 3 białka (pozostałe po kruchym spodzie)
- 150 g drobnego cukru do wypieków
- 2 łyżeczki mąki (skrobi) ziemniaczanej
- 40 – 50 g płatków migdałów
Schłodzone ciasto wyjmuję z lodówki, wykłada nim dno formy: można wcześniej lekko rozwałkować, można odrywać po kawałku i układać w formie, następnie wyrównać. Jak wolicie.
Dobrze jest ponownie schłodzić w lodówce przez około 30 minut ale nie zawsze to robię i wychodzi ok:). Przed samym pieczeniem nakłuwam widelcem, żeby nie robiły się wybrzuszenia.
Ciasto piekę w temperaturze 190 – 200ºC przez około 15 – 20 minut lub krócej (do zezłocenia i wypieczenia ciasta). Po wyciągnięciu, odstawiam do wystudzenia.
Tu pojawia się chwila na kawę, książkę, czas z dzieciakami...co tam lubicie:)
Można też zająć się bezą.
Białka (te trzy, które zostały z ciasta kruchego) umieszczam w misie miksera i ubijam, zwiększając obroty miksera, do otrzymania sztywnej pianki. Dodaję cukier, stopniowo, łyżka po łyżce, aż do wyczerpania cukru i otrzymania gęstej, błyszczącej piany. Pod sam koniec ubijania dodaję mąką ziemniaczaną.
Formę o takich samych wymiarach jak ta, w której mamy kruche, odwracam do góry dnem albo odrysowuję jej kształt na papierze do pieczenia. Masę bezową rozsmarowuję na papierze na wielkość blachy. Oprószam płatkami migdałów i wkładam do piekarnika nagranego do temperatury 140ºC. Piekę przez około 1 godzinę. Beza powinna być chrupka i wypieczona, lekko popękana. W razie konieczności lekko przedłużyć (lub skrócić) czas pieczenia. Taką bezę zostawiam w piekarniku zwykle na noc, aby położyć ją na kremie chwilę przed podaniem.
Na koniec zostaje nam przygotowanie kremu ale zanim to zrobię, schłodzoną galaretkę mieszam z malinami (lepsze są schłodzone, bo galaretka ładnie nam się zetnie). Taką malinową warstwę wykładam na wcześniej przygotowane kruche ciasto i wkładam do lodówki.
Teraz krem.
Schłodzoną śmietanę ubijam aż zrobi się mocno gęsta i dodaje do niej cukier oraz resztą pozostałych składników. Czasami wspieram się śmietan fixem (mam większą pewność, że pozostanie świeża i będzie sztywna). Taki już teraz pyszny krem wykładam na stężałą wartwę z galaretki i na koniec przykrywamy wszystko wystygniętą już bezą.
Uwierzcie - bardziej męczące jest pisanie o tym niż samo przygotowanie ciasta;)
Spróbujcie koniecznie!
Przy okazji zapraszam serdecznie na zakupy do sklepu, w którym sama się zaopatruję, bo tutaj znajduję świetne produkty a obsługa jest znakomita.
https://allegro.pl/uzytkownik/monolith_stores/przybory-kuchenne-blachy-i-formy-do-pieczenia-110916?bmatch=dict55-hou-1-2-1106